Czułam, że nie jestem sama

Były takie noce, że patrzyłam w sufit, chociaż byłam wykończona.
Powieki miałam ciężkie, ciało błagało o sen — ale umysł nie pozwalał się wyłączyć. Każda minuta ciszy stawała się nie do zniesienia. A co, jeśli coś się stanie? A jeśli przestanie oddychać, a ja tego nie zauważę?
Nie chodziło już tylko o sen. Chodziło o samotność w odpowiedzialności, która mnie przerastała.
W ciągu dnia było jeszcze jakoś łatwiej — ktoś przyszedł, zadzwonił, zajął myśli. Ale w nocy zostawałam tylko ja i ten niepokój. Nieprzerwany. Milczący.
I wtedy pojawiła się Snuza. Małe, niepozorne urządzenie. Bezgłośny towarzysz. Nie obiecała mi, że zniknie zmęczenie. Ale dała mi coś równie ważnego — świadomość, że nie czuwam już sama. Że ktoś (a właściwie: coś) pomaga mi chronić moje dziecko, gdy moje ciało musi wreszcie odpocząć.
Dzięki temu pierwszy raz od wielu tygodni zasnęłam bez wyrzutów sumienia. Bez napięcia w karku. Z poczuciem, że naprawdę mogę zamknąć oczy.
Dziękuję, Snuza, za te spokojne noce.
Monitor oddechu nie rozwiąże wszystkich wyzwań macierzyństwa, ale może dać Ci to, co najcenniejsze – spokojniejszy sen i więcej pewności siebie.
Dowiedz się więcej o monitorze oddechu Snuza na stronie tutaj > i sprawdź, jak może pomóc również Tobie.
*Ta historia ma charakter fikcyjny, ale mogłaby się wydarzyć na prawdę. Powstała na bazie naszych rozmów z mamami, ich opinii, komentarzy i doświadczeń po zakupie monitora oddechu. Wielu rodziców zauważa, że monitor oddechu daje im poczucie większego spokoju.*
Polecane


