„Pierwszy raz zostawiłam ją samą w łóżeczku”

To miał być tylko szybki prysznic. 5 minut. Ale 5 minut potrafi ciągnąć się jak wieczność, kiedy twoje dziecko leży kilka metrów dalej, a ty nie jesteś obok.
Za każdym razem odkręcałam wodę, a po chwili wyłączałam ją, bo „coś mi się wydawało”. Czy płacze? Czy przestała oddychać? Czy wszystko w porządku?
Dopiero kiedy pojawiła się u nas Snuza, naprawdę odważyłam się wyjść z pokoju. Zostawiłam córeczkę w łóżeczku — i nie zatrzymało mi się serce. Wzięłam prysznic, bez nasłuchiwania, bez wychodzenia co chwilę, bez paniki.
Niczego nie przegapiłam. A przez chwilę przypomniałam sobie, że jestem też sobą — nie tylko mamą. I to było bezcenne.
Monitor oddechu nie rozwiąże wszystkich wyzwań macierzyństwa, ale może dać Ci to, co najcenniejsze – spokojniejszy sen i więcej pewności siebie.
Dowiedz się więcej o monitorze oddechu Snuza na stronie tutaj > i sprawdź, jak może pomóc również Tobie.
*Ta historia ma charakter fikcyjny, ale mogłaby się wydarzyć na prawdę. Powstała na bazie naszych rozmów z mamami, ich opinii, komentarzy i doświadczeń po zakupie monitora oddechu. Wielu rodziców zauważa, że monitor oddechu daje im poczucie większego spokoju.*
